Zapiskowicz Zapiskowicz
278
BLOG

Jak Chińczyk z Chińczykiem

Zapiskowicz Zapiskowicz Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Reakcje w Hong Kongu na ostatanie wybory nowego CE (Chief Executive) Hong Kongu Leung Chun-ying i wizytę w HK chińskiego prezydenta Hu Jintao z okazji 15 rocznicy powrotu HK do Chin przypomniały o tarciach między tymi ‘dwoma systemami w ramach jednego kraju’.

Skąd się biorą owe tarcia? Z jednej strony mamy Chińczyków z HK wychowanych na wzorach brytyjskich, z drugiej zaś Chińczyków z kontynentu. Niby Ci sami ludzi – i jedni i drudzy mają te same korzenie, posługują się tym samym językiem, a jednak myślą inaczej. Ot, to taki dowód na to, że te różnice kulturowe to nie jakiś wydumany koncept, tylko rzeczywistość.

Z jednej strony mamy więc ‘tych’ z Hong Kongu, którzy to po otwarciu Chin zaczęli pojawiać się na kontynencie. Jako menedżerowie, szefowie. Szefowanie weszło im w krew – w końcu hulaj dusza, piekła nie ma. Chińczyk z kontynentu nie miał łatwego życia. Owszem, niewiele potrafił, często nastawienie było odbiegające od tego, do jakiego przyzwyczaił się ‘ten’ w HK, ale to nie znaczy, że należy traktować ludzi z góry. A tak to się często odbywało.

Lata mijały, Chińczycy z kontynentu zarabiali coraz lepiej, wyrastały jak grzyby po deszczu firmy, firemki, fabryki i fabryczki. Tysiące powstawały, tysiące znikały. Ale Chińczycy powoli, powoli zarabiali coraz więcej. Aż w końcu przyszedł czas na wydawanie pieniędzy. W HK zaczęli pojawiać się gromadnie turyści z kontynentu. Poza zakupami (to numer 1) i rozrywką (numer 2, daleko za numerem nr 1) niewiele ich interesowało (może jeszcze poza inwestowaniem w nieruchomości).

—–

Szarańcza.

Więcej Chińczyków z kontynentu w HK to większe tarcia między zwykłymi ludźmi. Głośny był przypadek, gdy w hongkongńskim metrze wywiązała się pyskówka między turystą z kontynentu a obywatelem HK. Poszło o jedzenie w metrze. Tak, jedzenie w metrze w HK jest zabronione. Tak, turysta z Chin jadł w tymże metrze. Od słowa do słowa i zaczęto sobie wypominać co się tylko da.

Turyści z Chin usiłowali zebrać się i przeprowadzić akcję ostentacyjnego jedzenia w metrze w HK (akcja jak szybko zaczęła zbierać chętnych, tak szybko zniknęła), zaś mieszkańcy HK zebrali poprzez apel zamieszczony na jednym z forów internetowym pokaźną kwotę (ponoć ponad 100 tysięcy HK dolarów) i w jednej z lokalnych gazet umieścili duży plakat z szarańczą wyobrażającą Chińczyków z kontynentu – wzywając wszystkich mieszkańców HK do ochrony przed tymi ‘szkodnikami’ (pomysł spodobał się mieszkańcom różnych miast w Chinach, którzy publikowali w internecie własne – mniej lub bardziej zabawne – wersje).

 

Źródło: www.tt.mop.com

Szybko okazało się także, że można HK wykorzystać także i do innych rzeczy.

Wspominałem kiedyś o problemach z mlekiem dla niemowlaków (we wpisie: O cukrze w Polsce i mleku w proszku w Chinach – to jeden ze sposobów wykorzystania HK. Otóż problemy z mlekiem sprzedawanym w Chinach miały olbrzymi wpływ na zakupy w HK. Do tego jeszcze nastawienie firm chińskich, które nie poczuwały się szczególnie do winy (ot, stało się i co z tego?) spowodowało, że rzesza Wangów i Mingów stwierdziła, że lepiej zapłacić więcej za produkt dobrej jakości, niż trochę mniej za produkt, do którego nie mozna mieć żadnego zaufania. I płacili i kupowali, wykupując zapasy sklepów w HK, czym doprowadzali do wsciekłości ludzi z HK, którzy często odchodzili z pustymi rękami, bo mleka brakowało.

 To praktyczne 'wykorzystywanie' HK ma też inne oblicze – jeśli już jesteśmy przy tematach około-dziecięcych (mleko w proszku), to pójdźmy dalej. Słów kilka o rodzeniu dzieci.

—–

Pociąg pełen dzieci

Pociąg nr T99B, relacji Szanghaj – Kowloon (HK). Wyjazd z Szanghaju o godzinie 18.20, przyjazd do HK następnego dnia o godzinie 12.56. Podróż trwa więc, bagatela, 18 godzin i 36 minut. Dystans do pokonania – 1991 km.


Podobno (piszę podobno, bo znam temat ze słyszenia jako że nad 18 godzinną podróż pociągiem preferuję szybki lot bezpośrednio do HK, ewentualnie lot do Shenzhen i stamtąd przejazd autokarem wprost z lotniska do HK) pociąg pełen jest ciężarnych kobiet, spodziewających się lada dzień dziecka. Latanie dla kobiet w ciąży nie jest wskazane, stąd też pozostaje jazda pociągiem – wszystko to po to, żeby spokojnie urodzić (nierzadko drugie) dziecko w HK.

Przydaje się też więc Hong Kong do rodzenia. Bo też rodzenie tam ma same zalety:

- można urodzić drugie dziecko (omijając politykę jednego dziecka – choć władze Chin kontynentalnych zaczynają ograniczać ten proceder, traktując go jako niezgodny z prawem);
- dziecko ma szansę na paszport HK (który umożliwia większą swobodę poruszania się po świecie, niż paszport chiński);
- dziecko nabywa prawo do służby zdrowia i edukacji w HK.

Efektem tej wiosny ludów było ograniczenie przez władze HK liczby kobiet spoza HK, które będą mogły urodzić dziecko w HK – w bieżącym roku będzie to 35 tysięcy kobiet (ale i na to jest rada – należy ciężarną ‘przemycić’ do HK i udać się z nią na pogotowie w momencie, gdy zaczyna się poród. Lekarze wtedy nie mogą odmówić przyjęcia takiej kobiety). Zważywszy na fakt, że obecny rok smoka cieszy się wzięciem jeśli chodzi o powiększanie rodziny, to ograniczenie narodzin w HK dzieci spoza HK ma na celu ochronę obywateli HK, którzy mierzyli się w ostatnich latach z rosnącą liczbą chcących rodzić w HK (a co za tym idzie pogorszeniu uległy warunki – bo więcej ludzi do obsługi).

Jak wielki to proceder?
W roku 2010 w HK urodziło się ok 88 tysięcy dzieci, z tego 41 tysięcy to dzieci kobiet z Chin kontynentalnych (dla porówniania – dziesięc lat wczesniej było to mniej niż 1000 kobiet. Jak więc widać, problem dosyć znaczący.
Powody – te podane powyżej a i fakt, że coraz więcej bogacących się Chińczycy, których stać na poród w HK (sam koszt porodu to ok 100 tysięcy RMB a kwota ta ciągle rośnie).

—–

Tarcia więc były i będą. Ale i jedni i drudzy zdają sobie sprawę, że potrzebują siebie nawzajem – Chińczycy z HK potrzebują pieniędzy od tych z kontynentu, Ci zaś z kontynentu potrzebują towarów i renomy HK. Od czasu do czasu będzie się więc czytać o kolejnych incydentach.

 

-------------------------------

Zapraszam do wizyty na stronie mojego bloga: Zapiski z Państwa Środka i lektury wcześniejszych, nie publikowanych na łamach Salonu, tekstów.

 

Równie gorąco zachęcam do skorzystania z opcji subskrypcji na mojej stronie - w ten prosty sposób będziesz Drogi Czytelniku otrzymywał informacje o nowych wpisach wprost na skrzynkę pocztową.

 

 
 

Zapiskowicz
O mnie Zapiskowicz

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości